Album Cover Plaster

Plaster

Szpaku

7

Gdybym nie miał siana z rapu, to bym kroił tych bananów pod Złotymi

Starzy kupili Ci outfit, to i drugi by kupili

Z moją mamą parę lat to widzieliśmy się na Skype′ie tylkoDlatego chwalę się, że pykło

Pamiętam Wigilię, gdy potrawa stała jedna

Pierogi z Biedronki, dziś na stole nie ma miejsca

Zbiłem sześćdziesiąt kilo jakbym najebał konfidenta

Więc zamiast się użalać, zapierdalaj po zwycięstwa

Właśnie pykła szósta płyta, a po pierwszej miałem znikać

A po pierwsze to nie pyta się, czy ktoś miał dosyć życia

Więc nie pytaj go, czy cierpi, tylko mocno przytul

A jak śmiejesz się z depresji, to wiem, nie wiesz nic o życiu, Szpaku

Sam wziąłem wszystko, co nie chciało życie dać

Z dala od kurestwa, spełniam stary plan

Całkiem sam, sam, sam

Wziąłem wszystko, co nie chciało życie dać

Pewny siebie, bo rapuję tu jak nikt w Polsce

Wy się tam kłóćcie, kto jest drill, kto jest opiumowcem

Mają mnie za ćpuna, nie ma się co dziwić

Bo wciągam wasze randomowe linie o niczym

Jak Cię dojeżdżają w szkole, zapisz się na MMA

Bo największy szacunek zawsze w ludziach budził strach

To odrzuca ich od plucia, jak kalafiory na uszach

Im bliżej szczytu, coraz bardziej gnije dusza

Sam wziąłem wszystko, co nie chciało życie dać

Z dala od kurestwa, spełniam stary plan

Całkiem sam, sam, sam

Wziąłem wszystko, co nie chciało życie dać

Jeszcze wszystko będzie dobrze, wiem jak jest

Ta piosenka jest jak plaster, gdy Ci źle

Będą chcieli ludzie smutni Twoich łez

Ty nie pozwól temu światu zepsuć Cię

Jeszcze wszystko będzie dobrze, wiem jak jest

Ta piosenka jest jak plaster, gdy Ci źle

Będą chcieli ludzie smutni Twoich łez

Ty nie pozwól temu światu zepsuć Cię